Gimnazjum w Stróżach

Wydarzenia


Wehikułem czasu…- wizyta rodziny rotmistrza Jureckiego

12 maja 2016r. w naszym gimnazjum mieliśmy przyjemność uczestniczyć w spotkaniu z niezwykłymi gośćmi. Sala numer dwa zamieniła się w wehikuł czasu, u którego sterów stanęła pani Karolina Jurecka żona Mieczysława, brata Mariana Jureckiego wraz ze swoją córką, Alicją. Mieliśmy zaszczyt gościć również córkę siostry Janiny rtm. Jureckiego, p. Marię Kuśnierz oraz pochodząca z Grybowa p. Marię Witek-Krok. . Spotkanie rozpoczęło uczczenie pamięci rtm. Mariana Jureckiego i złożenie kwiatów przy jego pomniku, który mieści się obok naszego gimnazjum. Następnie nasi goście obejrzeli krótką prezentację z nadania naszemu gimnazjum imienia Cichociemnych Spadochroniarzy AK, które odbyło się 17 czerwca 2015r. Wszystkie wspomnienia odżyły w naszej pamięci, a potęgował je fakt, że w klasie byli reprezentanci mimodramu pt. “Tobie Ojczyzno. Opowieść o Cichociemnych”, którzy z okazji odwiedzin pani Karoliny ubrali stroje stylizowane na wojenny okres.

Po krótkiej przemowie wygłoszonej przez naszego honorowego gościa, mieliśmy możliwość zadawania pytań dotyczących wojennych losów rodziny Jureckich.
Okres dzieciństwa dla pani Karoliny był bardzo trudny. Z tamtego okresu pamięta wyrywki, strzępki informacji. Jednym z obrazów, który został jej w pamięci jest widok ojca, siedzącego na krześle, z rękami podniesionymi do góry i żołnierza, celującego mu z karabinu w pierś. Jako dziecko pani Jurecka była deportowana w wagonach zwierzęcych na Syberię, a później na Bliski Wschód. Jak wspomina pani Karolina: „najpierw przez Morze Kaspijskie do Teheranu w Persji (obecnie Iranu), gdzie dobrze pamiętam Pierwszą Komunię Świętą. Bosonoga, w króciutkiej sukieneczce, z główką ostrzyżoną i daleko patrzącymi oczami w morze”. W kolejnych latach p. Jurecka trafiła do obozu dla polskich dzieci w Indiach. Ten okres wspomniała z sentymentem i uśmiechem na ustach. Mimo wszystkich dotychczasowych trudności i tęsknoty za rodzicami, poczuła w tym obozie namiastkę dzieciństwa. Kiedy Indie odzyskały niepodległość i zlikwidowano obóz dla dzieci w Valivade, siostry Bilińskie zostały wysłane do Wielkiej Brytanii.
Mieliśmy też okazję poznać okoliczności w jakich pani Karolina poznała swojego męża, brata Mariana Jureckiego. „Pojechałam odwiedzić swoją koleżankę, ale powiedziano mi, że jej nie zastałam i wtedy on mnie widział. Dwa miesiące później miałam zaproszenie na bal i on właśnie był na tym balu. Krótko się znaliśmy, ale ofiarowaliśmy się małżeństwu i już za trzy miesiące był ślub” – wspomina p. Jurecka.

Dowiedzieliśmy się również wielu ciekawych rzeczy o rtm. Marianie Jureckim, którego do tej pory znaliśmy jako człowieka gotowego do największych poświęceń, odważnego i walczącego za Ojczyznę. Otóż rtm. Jurecki był człowiekiem bardzo pogodnym, dowcipnym, lubił robić kawały, nie jadł mięsa, kiedy coś mu nie wychodziło często mówił „guzik”. Córka pani Karoliny, Alicja, opowiedziała nam również anegdotę związaną Marianem Jureckim. „Kiedy mój ojciec i Marian spotykali się, choć było to bardzo rzadko, zawsze do niego mówił: Pamiętaj, że jesteś w wojsku, proszę nie rób mi wstydu i nie bądź mazgajem”. Ukoronowaniem spotkania była wizyta przy tablicach upamiętniających rtm. Mariana Jureckiego i mjr. Romana Proszka.

Spotkanie z panią Jurecką, która mimo tułaczki po świecie nigdy nie zapomniała o swojej Ojczyźnie, która pomimo że młode lata swojego życia spędziła poza granicami Polski doskonale zna jej historię i świetnie posługuje się polszczyzną, było dla nas - młodych ludzi - wielka lekcją historii. Śmiało możemy powiedzieć, że to spotkanie pozostanie w naszej pamięci na zawsze. Na zakończenie p. Karolina dała nam radę na przyszłość: „Gdziekolwiek będziecie, zawsze mówcie po polsku i nie wstydźcie się tego.”
Serdecznie dziękujemy rodzinie rotmistrza Jureckiego za wizytę w naszym gimnazjum i przybliżenie losów rtm. Mariana Jureckiego.
Więcej zdjęć

SaLiNa

2014 Modyfikacja W. B.